Słów kilka o tym, jak rozpoznać (i wypełnić) Bożą wolę dla swojego życia, jednak wcale się przy tym zbytnio nie naszarpać. A z kogo lepiej brać przykład w unikaniu zbędnego szarpania, jeśli nie z naszych kocich podopiecznych?
Kot, który uratował małżeństwo moich rodziców
W czternastym roku życia, czyli w całkiem sędziwym wieku, zakończył swoją bytność na tym świecie nasz kot Gucio. Mówię o nim zawsze, że był to Kot, Który Uratował Małżeństwo Moich Rodziców. Jak to zwykle w takich chwilach bywa, naszła mnie refleksja nad życiem tego, który odszedł.
Moi rodzice dotarli w swoim małżeństwie do etapu, w którym praktycznie przestali już ze sobą rozmawiać. I właśnie wtedy na ich drodze pojawił się mały kotek-znajda, a z nim pierwszy od lat wspólny temat rozmów. A potem było ich coraz więcej.
Kot, który wypełnił Bożą wolę dla swojego życia
Pamiętam, jak przez wiele lat modliłam się o ocalenie ich małżeństwa. Przychodziły mi wtedy do głowy różne scenariusze. Wyobrażałam sobie, jak Bóg mógłby im pomóc. Ich relacje były tak zawikłane, że nie było widać wyjścia z tej sytuacji. Ja sama próbowałam na różne sposoby im pomóc, ale nic nie działało.
Nigdy bym nie pomyślała, że odpowiedzią na moje modlitwy będzie mały kociak. To słodkie stworzonko odmieniło ich życie. Ku ich zaskoczeniu troska o kotka zaczęła na nowo zbliżać ich do siebie. Dziś moi rodzice są dla siebie prawdziwymi przyjaciółmi. Ja nie wpadłabym na to, żeby w tej beznadziejnej sytuacji posłużyć się małym kotkiem. A Bóg owszem. On tak często działa całkiem inaczej niż się spodziewamy.
Gucio był narzędziem w Bożej ręce i to nie byle jakim. Uratowanie czyjegoś małżeństwa to wielka sprawa. A po spełnieniu tej niezmiernie ważnej roli nieustannie, aż do ostatnich swoich dni, dostarczał niezwykłej radości całej rodzinie i ogromnej pociechy moim rodzicom, kiedy kolejne dzieci opuszczały dom.
Uważam, że ponad wszelką wątpliwość był to Kot, Który Wypełnił Bożą Wolę Dla Swojego Życia. A przy tym w ogóle się nie naszarpał. Po prostu był dokładnie tym, kim był i pozwalał Bogu, aby niósł go tam, gdzie w danej chwili, ze swoim unikalnym zestawem kocich cech, był akurat najbardziej potrzebny. Był przez to doskonałym instrumentem... ale nie był traktowany instrumentalnie. Wręcz przeciwnie, był kochany i bardzo doceniany, a i, którzy go znali i kochali, będą za nim bardzo tęsknić.
To bardzo piękne życie, takie życie Guciowe...
A jak wypełnić Bożą Wolę dla naszego życia?
Wiem, że z nami, ludźmi, sprawa jest trochę bardziej skomplikowana. Mamy wolną wolę i różne decyzje do podejmowania. Ale i tak nie mogę pozbyć się wrażenia, że przez to wszystko Bóg chce mi coś ważnego powiedzieć.
Mówi mi, że kiedy po prostu dam Mu się nieść, On wykorzysta mój unikalny zestaw cech, to kim mnie stworzył, abym spełniała Jego mądre i pełne miłości cele. Nie zawsze muszę wiedzieć jakie to są cele, a czasem nawet nie muszę być świadoma, że On je przeze mnie wypełnia. Mówi mi, że niczego przy tym nie stracę, a zyskam wiele rzeczy, za którymi na razie mogę tylko tęsknić. Tak jak Gucio, ja też mogę wypełnić Bożą wolę dla swojego życia, a przy tym w ogóle się nie naszarpać, nie frustrować i nie nakombinować.
O tym właśnie myślę, kiedy wspominam nieskomplikowane życie tego szczególnego kota.
Chodzi to wciąż za mną i bardzo bym chciała, żeby coś z tej Guciowej prostoty stało się moim udziałem.
Magdalena Sadowska
Jak się to ma do Ciebie?
W życiu każdej z nas nadchodzą różne okresy - w końcu Bóg maluje nasze życie najróżniejszymi barwami, aby efekt końcowy zachwycał swym unikalnym pięknem. Możliwe, że właśnie teraz desperacko próbujesz odgadnąć Bożą wolę dla swojego życia, ponieważ czujesz, jakbyś straciła kontrolę. To dobre miejsce - może Bóg chce Ci dać znać, że to on dzierży ster Twojego życia?
Jeśli nie wiesz, co oznacza powierzyć swoje życie Bogu, możesz dowiedzieć się więcej tutaj!
Gdybyś jednak chciała porozmawiać o swoich zmaganiach lub masz jakieś pytania dotyczące Bożej woli dla Twojego życia, to jesteśmy tu dla Ciebie. Napisz do nas w komentarzach lub używając formularza kontaktowego!
